poniedziałek, 29 czerwca 2020

                                 WAKACYJNIE!                                               

A więc mamy już od pięciu dni lato. Ta pora roku kojarzy się z waka-cyjnymi wyjazdami w góry i nad morze... Niektórzy też preferują wyjazdy pod namiot lub na działkę. Ja miałem to szczęście, że pomimo mojego kalectwa Rodzice zabierali mnie we wszystkie te miejsca. We wszystkich tych miejscach było bardzo pięknie. Jednak wszystko co piękne i dobre szybko się kończy, tak było i tym razem... W końcu stan mojego zdrowia na tyle się pogorszył, że jeździliśmy już tylko na działkę... Działkę mamy nieopodal lasu, także jak tylko wjeżdżałem w granice lasu "uderzał" we mnie specyficzny zapach. Jest to zapach (jakby kto nie wiedział) mieszanką zapachu grzybów i butwiejących roślin.  Ten zapach był tym intensywniejszy, jeśli w nocy padał deszcz a za dnia świeciło słońce. 

                                                       Picasso                     

czwartek, 25 czerwca 2020

Trzeba być odważnym...

A więc jestem już po poważnej rozmowie z Tatą. Muszę przyznać, że nie sądziłem że się zgodzi.  Dlaczego wybrałem dzień moich okrągłych urodzin na wyjawienie Mu swoich planów...? Gdyż miałem nadzieję, że jak wyjawię, jaki mam pomysł właśnie tego dnia to ujdzie mi to na sucho. I nie myliłem się... Poinstruowany wcześniej przez moją opiekunkę, że to ja mam zacząć temat naszej przeprowadzki na Konarskiego, posłuchałem Jej... I na urodzinowej kawie, na którą zaprosiłem moją opiekunkę i Chrzestną odczekałem aż rozmowa nieco ucichnie i wypowiedziałem swoją kwestie, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.Tata już chciał otworzyć usta, lecz nie zdążył wydusić z siebie ani słowa. Opiekunka wyjaśniła mu że, jeśli się nie zgodzi to byłoby to równoznaczne z wprawieniem w okna krat, Chrzestna też dorzuciła swoje trzy grosze poparcia dla mnie i Tata chcąc nie chcąc musiał się zgodzić. Kiedy już miałem tą najważniejszą rozmowę za sobą przyszedł czas na dalsze działania. W związku z tym trzeba było poinformować MOPR o decyzji jaką podjąłem. I nie minął tydzień jak, mimo Pandemii, przyszła do mnie moja socjalna z dokumentami do podpisania.  Także teraz, kiedy już jestem wciągnięty na listę z niecierpliwością czekam momentu przyjęcia do DPS-u. A tak nawiasem mówiąc to była jedyna sensowna decyzja, bowiem prawdopodobnie żaden niepełnosprawny ze schorzeniem somatycznym nie wytrzymałby w domu; wiem to z własnego doświadczenia. 
                                       
                                                           Picasso