Szczęście w nieszczęściu...
Jeszcze przedwczoraj rano na drzwiach naszego pokoju widniała kartka... Na tej kartce była informacja tej treści: Nie wchodzić bez odzieży ochronnej, pokój poddany kwarantannie!! Brzmi groźne, co? Pewnego dnia Sławek dostał takiego kataru że leciało z niego jak z przysłowiowego kranu. Zaraz też zrobili mu test na Covida–19, tak na wszelki wypadek. Jak nie trudno zgadnąć test ten wypadł pozytywnie, ale moim skromnym zdaniem Sławek w ogóle nie miał Covida... Nie miał żadnych objawów wskazujących na to aby faktycznie Covid-19 Go dopadł. Nic żadnej podwyższonej temperatury, dreszczy czy wymiotów nic z tych rzeczy. Miał co prawda robiony test, i wyszedł on pozytywnie, ale test ten mógł się mylić no nie? Tak było w tym przypadku... No i całe szczęście że nam zdjęto kwarantannę bo przynajmniej mogliśmy gościć u siebie w pokoju koleżanki z południowej Ameryki czyli dwie oswojone Alpaki.
Picasso