Trzeba być odważnym...
A
więc jestem już po poważnej rozmowie z Tatą. Muszę przyznać, że nie
sądziłem że się zgodzi. Dlaczego wybrałem dzień moich okrągłych urodzin na
wyjawienie Mu swoich planów...? Gdyż miałem nadzieję, że jak wyjawię, jaki mam pomysł właśnie tego dnia to ujdzie mi to na sucho. I nie myliłem się... Poinstruowany
wcześniej przez moją opiekunkę, że to ja mam zacząć temat naszej przeprowadzki
na Konarskiego, posłuchałem Jej... I na urodzinowej kawie, na którą zaprosiłem
moją opiekunkę i Chrzestną odczekałem aż rozmowa nieco ucichnie i wypowiedziałem swoją kwestie, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.Tata już chciał otworzyć
usta, lecz nie zdążył wydusić z siebie ani słowa. Opiekunka wyjaśniła mu że,
jeśli się
nie zgodzi to byłoby to równoznaczne z wprawieniem w okna krat, Chrzestna też
dorzuciła swoje trzy grosze poparcia dla mnie i Tata chcąc nie chcąc musiał się
zgodzić. Kiedy już miałem tą najważniejszą rozmowę za sobą przyszedł czas na dalsze działania. W związku z tym trzeba było poinformować MOPR o decyzji jaką podjąłem. I nie minął tydzień jak, mimo Pandemii, przyszła do mnie moja socjalna z dokumentami do podpisania. Także teraz, kiedy już jestem wciągnięty na listę z niecierpliwością czekam momentu przyjęcia do DPS-u. A tak nawiasem mówiąc to była jedyna sensowna decyzja, bowiem prawdopodobnie żaden niepełnosprawny ze schorzeniem somatycznym nie wytrzymałby w domu; wiem to z własnego doświadczenia.
Picasso
Picasso