Złośliwość rzeczy martwych...
Pisząc o złośliwości rzeczy martwych mam na myśli mojego laptopa. Skubaniec czasami ma takie jazdy że aż coś. Na przykład wczoraj, ni stąd ni zowąd odmówiły posłuszeństwa najpierw słuchawki a po południu wysiadł też laptop, moje "okno na świat". Próbowałem wszystkiego i nic... Laptop milczał jak zaklęty. Powiedziałem sobie wtedy, dobra zobaczymy czyje będzie na wierzchu, Twoje czy moje. Wyłączyłem go w diabły i poszedłem spać. Dzisiaj odpalam laptopa i o dziwo wszystko jak na razie działa. Oczywiście ucieszyłem się z tego faktu. A że się to powtarza od czasu do czasu jestem do tego przyzwy-czajony.
Picasso