Złośliwość rzeczy martwych...
Pisząc o złośliwości rzeczy martwych mam na myśli mojego laptopa. Skubaniec czasami ma takie jazdy że aż coś. Na przykład wczoraj, ni stąd ni zowąd odmówiły posłuszeństwa najpierw słuchawki a po południu wysiadł też laptop, moje "okno na świat". Próbowałem wszystkiego i nic... Laptop milczał jak zaklęty. Powiedziałem sobie wtedy, dobra zobaczymy czyje będzie na wierzchu, Twoje czy moje. Wyłączyłem go w diabły i poszedłem spać. Dzisiaj odpalam laptopa i o dziwo wszystko jak na razie działa. Oczywiście ucieszyłem się z tego faktu. A że się to powtarza od czasu do czasu jestem do tego przyzwy-czajony.
Picasso
Dobrze, że to nie była żadna poważna awaria. To faktycznie Twoje "okno na świat".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Karola. :)
No wiesz, z poważniejszą sprawą pewnie też bym sobie poradził, w końcu od czego ma się kumpli a przede wszystkim Brata informatyka. No nie?
UsuńTo fakt! ☺️
Usuń