czwartek, 21 maja 2020

Za rok, może dwa moje życie się odmieni...

Kiedy w Październiku ubiegłego roku zaproponowano mi umieszczenie nas w D. P. S-ie, nawet słyszeć o tym nie chciałem. Ale po wnikliwym przemyśleniu sprawy, rozważeniu wszystkich za i przeciw doszedłem do wniosku: a czemu nie, warto by spróbować... Zwłaszcza że jak mam być skazany na "domowe dożywocie" lepiej za wczasu o Tatę i o mnie zadbać. Chociaż nie rozmawiałem jeszcze na ten temat z Tatą, bo muszę przyznać bardzo się tej rozmowy boję, ale mam już pewien plan. Plan ten uruchomię w życie dnia 28 maja. Czemu akurat tego dnia chmm, no cóż tego dnia obchodzę okrągłe urodziny więc będzie sposobność do przeprowadzenia z Tatą bardzo poważnej rozmowy co do naszej przyszłości. I mam nadzieję, że jeśli mu na mnie choć trochę zależy to się zgodzi na ten plan.
                                                                 Picasso  

wtorek, 19 maja 2020

Początki Ziemi-Błękitnej planety... część II

A więc przyszła Ziemia miała już wodę i zaczątki pierwszych lądów, ale na powierzchni wciąż panowała "toksyczna atmosfera". Nasza planeta wciąż była bombardowana przez meteoryty które teraz oprócz kryształów lodu przynosiły także prymitywne proteiny, aminokwasy, minerały i węgiel. Cały ten "materiał" lądował w wodnych głębiach. Z czasem na dnie utworzyły się dziwne "kominy" przez które wydobywała się gorąca ciecz. Ta ciecz wynosiła na płytszą wodę wszystko to, co przyniosły meteoryty... Nie wiadomo jak i kiedy, ale te substancje połączyły się i powstało życie. Teraz woda pełna była mikroskopijnych organizmów. Te jednokomórkowe bakterie to najwcześniejsze formy życia na Ziemi. Przez setki milionów lat nic się nie zmieniało, do czasu... Kiedy to około 3,5 miliarda lat temu na płytszych wodach, tam gdzie docierały promienie Słoneczne rozwinęły się góry Stromatolitów. Te kolonie gór były niczym innym jak koloniami żywych bakterii. Te prymitywne bakterie zamieniały dwutlenek węgla i światło Słoneczne w prosty cukier a Tlen był jedynie produktem ubocznym tego procesu. Ten proces trwał przez około czterech milionów lat... Mega ocean zdążył się w tym czasie nie tylko natlenić ale także nadmiar Tlenu uwolnić do atmosfery. Paradoksalnie, ale bez tych stromatolitów nie było by życia na Ziemi. Każdy nasz oddech zawdzięczamy tym prymitywnym bakteriom. Przez następne 2 miliony lat rósł poziom Tlenu. Na skutek ciągle oddalającego się Księżyca Ziemia obracała się coraz wolniej. Teraz dzień trwa 16 godzin. Czas biegł do przodu, pod pradawnym oceanem ciśnienie gorącego jądra Ziemi było tak silne że skorupa Ziemska popękała na rozległe płyty tektoniczne. Płyty te dryfowały przez 400.000000 lat, a znajdujące się na nich wysepki zbijały, w coraz większe wyspy, aż w końcu utworzyły jeden super kontynent zwany Rodinią. Na tym super kontynencie temperatura dochodziła do 30 stopni. Stromatolity nadal “pompowały” tlen do atmosfery... Lecz ta pra Ziemia mimo wszystko przypominała raczej Marsa niż coś co w przyszłości miało być Ziemią. Aby znaleźć życie musimy  się przenieść w czasie o 750000000 lat... Na terenie dzisiejszego stanu Washington potężna siła rozrywa Rodinie... Za to odpowiedzialne było gorące jądro Ziemi, gorętsze niż powierzchnia Słońca...

                                                   
Picasso