poniedziałek, 16 stycznia 2023

 Było nieopodal Poznania takie miasteczko...

 Nie wiem czy faktycznie tak było... Lecz  kiedy w roku 1655 wojska szwedzkie najechały Rzeczpospolitą Polską, zalewając nas niczym potop, łupiąc po drodze okoliczne wsie, miasteczka oraz miasta, podeszły wtedy nawet pod Częstochowę. Kiedy zagrożone zostało miasto wraz z klasztorem na Jasnej Górze ówczesny Przeor klasztoru, oo. Augustyn Kordecki zdjąwszy z siebie złoty krzyż rzucił go w odmęty rzeczne mówiąc: tam gdzie krzyż wypłynie na powierzchnię ma powstać miasteczko kapitularne. No i krzyż sobie płynął nurtem rzeki Warty aż w końcu wypłynął w okolicach Poznania. Ponieważ Poznań miał już bardzo dużo kościołów Magistrat Poznania zadecydował że wybuduje miasteczko na drugim brzegu rzeki z własnym Ratuszem. Chwaliszewo, jak nazwano to miasteczko, było mimo że mniejsze niż Poznań to jednak ważniejsze od niego. Aby ułatwić dostanie się z Poznania do Chwaliszewa "przerzucono" nad Wartą drewniany most. Z biegiem lat ten prowizoryczny most został rozebrany a na jego miejscu powstał nowoczesny most ze stali, po którym oprócz ruchu pieszego mogły jeździć trolejbusy. Niestety most ten został w 1968 roku rozebrany a zakole rzeki, w którym Warta płynęła zostało wyprostowane. Niemniej jednak, mimo że zakole Warty zostało zasypane, to jednak do dzisiaj uważny obserwator zauważy jak dawniej przebiegało przez Poznań to rzeczne "Zakole".

                                                              Picasso               

 

3 komentarze:

  1. Może więcej w tym legendy, ale wszystko co stanowi wartość przekazywanych informacji, ma znaczenie historyczne. Zauważ, że własnie w tym roku obchodzić bedziemy, konkretnie 20 marca br. 350 rocznicę śmierci Augustyna Kordeckiego. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca historia! Od wielu lat mieszkam w Poznaniu, a dopiero teraz się o tym dowiaduję. Szkoda, że tego mostu już nie ma... Myślę, że dużo więcej ludzi dowiedziałoby się o tej legendzie gdyby jednak został.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz kto by nie chciał? Ja też tęsknię za tamtymi czasami zwłaszcza że starałem się co tydzień bywać u mojej Babci mieszkającej pod adresem właśnie Za Bramką. Była to południowa bramka Wrocławska dla pieszych. Inna nazwa tej bramki to: Śmierdząca, Zgniła i Ciemna.

      Usuń