Moje dni na Przybyszewskiego są policzone...
Czekałem, czekałem i się doczekałem... Dokładnie za dziewięć dni przeprowadzam się na nowe lokum. Czy się boję(...?) Nie, bo każdy kto chociażby przez dwa lata był uwięziony w domu, bez możli-wości wyjścia na powietrze i kontaktu z innymi ludźmi zrozumie mnie. Człowiek jest istotą stadną i przebywanie w odosobnieniu mu nie służy, a wręcz przeciwnie. W dodatku, kiedy jest zmuszony przez przypadek losowy do leżenia co weekend w łóżku to nic tylko... Skończyć ze sobą. I tylko ludzie którzy mają silną osobowość lub tacy, jak na przykład ja mają zapewnioną dożywotnią przyszłość nie poddadzą się.
Picasso
"Gniew z nieba w burzy jest potężny,
OdpowiedzUsuńzmiata na drzazgi stare dęby.
Niagary w gromach tonie głos,
świetlistym biczem stu błyskawic
siecze zaciekle otchłań piany,
aż z wody spada wściekła złość..."
Drogi Bartku.
Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłeś swoim entuzjazmem co do zmiany lokum, jak to ująłeś. Oczywiście, to Twoja decyzja i każde moje słowo w tej materii nie liczy się. Jestem więc pod wrażeniem...A ta na początku zwrotka to fragmencik wiersza o trzech Indianach nawiązujący do zdania w Twoim poście zmierzającego do, jak to ująłeś: "skończenia z sobą..." Jest klawo, jak mawiał jeden z członków gangu Olsena, więc i w tym przypadku niech się spełnią Twoje marzenia. Pozdrawiam.
No cóż, każdy prędzej czy później musi kiedyś wyfrunąć z rodzinnego gniazda. Taka jest kolej rzeczy, nie uważasz. Pozdrawiam Picasso
Usuń"Wyfrunąć" to pojęcie względne i dotyczy raczej czegoś innego. Twój przypadek jest inny i dlatego uważam, ze nic nie uważam. Pozdrawiam i czekam na wieści z nowego miejsca.
OdpowiedzUsuń