piątek, 21 lutego 2020

Zapomniana Poznańska Wenecja...

Jeszcze do roku 1968 rzeka Warta przepływała przez Poznań innym korytem. Koryto to biegło bliżej Starego Rynku, tzw. Zakolem Chwaliszewskim i przebiegało niemalże tuż przy samych budynkach mieszkalnych. Toteż Poznań często nazywany był Poznańską Wenecją:
                                                     

Warta płynęła tym korytem od zawsze i stanowiła można tak powiedzieć "granicę" miedzy Chwaliszewem i Poznaniem. Było tam bardzo malowniczo, po Warcie pływały jeszcze wtedy barki a z Poznania do Puszczykowa kursowała "Dziwożona", statek wycieczkowy.                                              

 Rzeka była wtedy jeszcze taka czysta że w wyznaczonych do tego miejscach można było się kąpać. Niestety taka bliskość od Starego miasta zmusiła ówczesne władze Poznania do wyprostowania Warty na odcinku Zakola Chwaliszewskiego. Operację tą musiano przeprowadzić z powodu powodzi jakie co roku groziły Staremu  Rynkowi. W zapomnienie poszło nie tylko Zakole i most Chwaliszewski ale także klimat tamtego miejsca. Dzisiaj w tym miejscu są chaszcze i półdziki parking i tylko resztki murów oporowych oraz Złoty krzyż Chwaliszewski (dzisiaj drewniany) przypominają o  świetności tamtego miejsca.
                                                  
   
 Poniekąd Most Chwaliszewski stanowił przeprawę mostową  między Poznaniem a Chwaliszewem, to jednak aby się dostać na Ostrów Tumski trzeba było przejechać Chwaliszewo, Most Cybiński i od tyłu Katedry dostać się na Ostrów Tumski. 
                                                   


                                                                              Picasso
 
 
 
 
 

       
                                                       
                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz