Spacerem wzdłuż jeziora Kierskiego...
Kiedy jeszcze byłem na tyle sprawny, aby wyruszać gdzieś w okolice zielone Poznania, wyruszałem najczęściej autobusem do Krzyżownik, nad jezioro. W tym miejscu muszę nadmienić, że jezioro to jest typu rynnowego, wąskie i długie. W dodatku ukształtowanie terenu w tym miejscu wskazuje na to, że jest to jezioro polodowcowe. Na jednym jego krańcu leży Kiekrz a na drugim wspomniane już Krzyżowniki. Do jednego jak i drugiego można dojechać autobusem, ale ja niemal zawsze wybierałem spacer, brzegiem jeziora...Dlaczego...? Ponieważ droga, co prawda jest długa ale wiedzie lasem... Toteż jest cisza, spokój i tylko słychać trele ptaków w koronach drzew a że droga wiedzie prawie brzegiem daje się odczuć nawet w upalne dni lekką bryzę wiejącą od jeziora. Drugi powód jest taki, że prawie każdego razu wracałem z Kiekrza pociągiem. Mimo że z dworca kolejowego w Poznaniu miałem do domu spory kawałek drogi...
Picasso
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz