Trudne początki w tkactwie...
Jestem osobą niepełnosprawną fizycznie od urodzenia, a jednak też mam swoje zajecie. Niektórzy powiedzą, co taka osoba może robić(...?) i tu być może zaskoczę ludzi którzy w to wątpią. Otóż po ukończeniu szkoły, kiedy okazało się, że nie mogę się dalej kształcić aby zdobyć jakikolwiek zawód postanowiłem zabrać się za coś co mógłbym w życiu robić. W końcu po długim namyśle, rozważaniach za i przeciw wybrałem tkactwo. W tym celu udałem się do Pracowni Gobelinu Artystycznego, gdzie pod okiem instruktora zacząłem tkać.Instruktor początkowo krzywo na mnie patrzył i odradzał mi tego zajęcia, że niby sobie nie poradzę. Ja jednak wierzyłem że sobie poradzę. Dzisiaj, kiedy choroba przykuła mnie do wózka mam jakieś zajęcie, gdyż w domu powstało jeszcze mnóstwo gobelinów. Oto niektóre z nich, które powstały już w domu.
I bodaj najpiękniejszy z nich:
Picasso
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz